Postanowiłam wczoraj, że nie zjem nic, a nic. Udało mi się! Co prawda wypiłam trochę soku i wody brzoskwiniowej, ale spaliłam to. Poćwiczyłam trochę, ze szkoły wracałam pieszo. Nie jest najgorzej :3 Na razie was żegnam, kruszyny :3
poniedziałek, 23 lutego 2015
niedziela, 22 lutego 2015
Gruba świnia ciągle żre.
Tak jak w tytule. Dziś, wczoraj. Jedzenie. Dużo jedzenia. Jutro nie zjem nic. Kompletnie nic.
sobota, 21 lutego 2015
Wracam :3
No więc tak... Wracam po dość długim czasie jedzenia. Chipsy, żelki, cukierki, tłuszcz i inne świństwa. Dzisiejszy bilans prezentuje się dobrze. Byłoby lepiej gdyby nie fakt iż zjadłam dość dużo sałatki :/
No więc tak :
Jabłko (ok. 50 kcal)
Kawa zbożowa z mlekiem (ok. 5 kcal)
Sałatka (ok. 200 kcal)
Razem : ok. 255 kcal
Do tego zrobiłam 40 brzuszków i ćwiczenia na brzuch, co razem spaliło ok. 110 kcal :D Może jeszcze zrobię coś na nogi? :3 Dzisiaj już nic nie zjem. Paaa kruszynki :*
środa, 21 stycznia 2015
Masakra!!!
Dzisiaj babcia napchała we mnie tyle, że nie wiem. Zrobiłam to dla niej, bo nic jej tak nie zadowala jak to, że ktoś je to co przygotowała. Mogłam jednak się powstrzymać włożyć do kieszeni czy coś w tym stylu. Mam już jednak karę dla siebie. Zrobię dziś skalpel z Ewą Chodakowską, 50 brzuszków, 30 przysiadów i dodatkowo jakieś pożądne cardio. Muszę to zrobić! Muszę i zrobię! Wczoraj zjadłam ok. 700 kcal. Masakra. Ja już lecę bo zaraz mam kolędę. Paaa motylki :*
niedziela, 18 stycznia 2015
Bilans #3
Zjadłam dziś ok 625 kcal. Ciężko było się wywinąć od obiadu, ale ostatecznie i tak mi się nie udało i zostałam zmuszona do zjedzenia 501 kcal. Trudno. Śniadanie twkie samo jak wczoraj. W między czasie zrobiłam się głodna więc wypiłam herbatę z mlekiem. Pychotaa <3 3majcie się !
sobota, 17 stycznia 2015
Bilans #2
Jestem z siebie dumna! Oto mój bilans :
-Kawałek chleba z serkiem topionym i ogórkiem + herbata z mlekiem (119)
-2 plasterki sera gouda ( 138)
Razem : 257 kcal
Ćwiczenia :
Skalpel z Ewą Chodakowską
( Spalone ok. 200 kcal )
Ogólnie jestem dość zadowolona, ale głodna. Za chwilę idę spać, żeby z głodu nie skusić się na jakieś świństwo.
Jutro niedziela więc chcąc nie chcąc będę musiała zjeść obiad.
3 majcie się!
Śniadanie!
Właśnie zrobiłam sobie śniadanko. Chleb z serkiem topionym i ogórkiem. Myślę, że będzie tu coś ok. 150-200 kcal. Za 3 dni wskoczę na wagę. Zobaczymy czy pozbyłam się chciaż pół kilograma :3 Do zobaczenia!
piątek, 16 stycznia 2015
No i dupa.
Coś we mnie pękło. Mimo dobrej liczby kalorii, zadowolenia z pierwszego dnia z Aną to patrząc na ogórek... Echh... Nie ma się co załamywać! Jutro wracam z jeszcze większą determinacją. Nie mam zamiaru być typowym motylkiem. Chcę zachować trzeźwy umysł i nie mieć myśli samobójczych, bo zjadłam nie tyle ile powinnam. Nie uda się? Zacznę od nowa. Chcę przedstawić Wam mój cel.
Mam 152 i ważę 48 kg. Moje cele :
-cel 1 - 44 kg
-cel 2 - 40 kg
-cel 3 - 37 kg
Uważam, że 37 kg to waga idealna dla mojego wzrostu. Później mam zamiar zacząć jeść więcej, ale zdrowiej. A co Wy motylki sądzicie o moim celu ? Co Wy w ogóle sądzicie o wyznaczaniu sobie celów ? Moim zdaniem jeżeli nie mamy ustalonych celów popadamy w obsesje. Chcemy ważyć coraz mniej i mniej, aż w końcu kończy się na porządnych problemach psychicznych. Ja chcę być zdrowym psychicznie motylkiem.
I jeszcze jedno. W jakiej formie nosicie czerwone bransoletki ? U mnie jest to kawałek czerwonej wełenki.
To na tyle. Do zobaczenia! :*
Ps To moja bransoletka.
Ps2 czekam na hejty odnośnie mojej grubej ręki :P
Ps3 Na zdjęciu wełna ma z lekka inny kolor niż w realu
Hej, hej hej!
Zacznijmy naszą przyjaźń od mojego dzisiejszego bilansu. Jest to mój pierwszy dzień,a przedtem pożerałam naprawdę dużo kalorii więc zrozumcie, że nie mogłam od razu przejść do 100. Normalnie pożerałam ok. 1500-1600, a nawet więcej. Bez zbędnych tłumaczeń :
-kawałek chleba z dwoma jajkami (ok. 283)
-herbata czarna (ok. 2,50)
-Płytka miska żurku (ok. 80)
Razem : 365 kcal
Jak na początek jestem dumna z swojego bilansu. Myślałam, że dostanę napad już pierwszego dnia i że po szkole pożrę całą lodówkę, ale powiem Wam, że dobrze się czułam będąc głodna. Gdyby nie mama nawet żurku bym pewnie nie zjadła. W szkole wypiłam 0,5 litra wody. Zaraz idę poćwiczyć. Mam zamiar spalić ok. 200 kcal . Z przyjemnością napiszę jeszcze, że idąc i wracając ze szkoły spaliłam ok. 100 kcal . Uważam, że pierwszy dzień wyszedł mi naprawdę rewelacyjnie :) Tak czy inaczej, żegnam się z wami kochani! Oczekujcie następnego postu!
Daria.