Witajcie na blogu początkującego motylka! Na początku wypraszam sobie komentarze w stylu "Dziewczyno w co Ty się pakujesz!? Nie rób tego!". Jest to mój świadomy wybór. Nie chodzi też o schudnięcie. Owszem jest to jedna z rzeczy, które mnie do tego zachęciły, ale nie tylko o to tu chodzi. Pro-ana jest dla mnie pewnego rodzaju buntu. Jestem pewna co do tego, że tego chcę. Więc to tyle.
Zacznijmy naszą przyjaźń od mojego dzisiejszego bilansu. Jest to mój pierwszy dzień,a przedtem pożerałam naprawdę dużo kalorii więc zrozumcie, że nie mogłam od razu przejść do 100. Normalnie pożerałam ok. 1500-1600, a nawet więcej. Bez zbędnych tłumaczeń :
-kawałek chleba z dwoma jajkami (ok. 283)
-herbata czarna (ok. 2,50)
-Płytka miska żurku (ok. 80)
Razem : 365 kcal
Jak na początek jestem dumna z swojego bilansu. Myślałam, że dostanę napad już pierwszego dnia i że po szkole pożrę całą lodówkę, ale powiem Wam, że dobrze się czułam będąc głodna. Gdyby nie mama nawet żurku bym pewnie nie zjadła. W szkole wypiłam 0,5 litra wody. Zaraz idę poćwiczyć. Mam zamiar spalić ok. 200 kcal . Z przyjemnością napiszę jeszcze, że idąc i wracając ze szkoły spaliłam ok. 100 kcal . Uważam, że pierwszy dzień wyszedł mi naprawdę rewelacyjnie :) Tak czy inaczej, żegnam się z wami kochani! Oczekujcie następnego postu!
Daria.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz